W Polsce, czyli wszędzie
Opowieść o końcu naszego świata, próba refleksji nad tym, co możemy zrobić, kiedy coraz wyraźniej widzimy zbliżający się zmierzch cywilizacyjnego modelu, który budowaliśmy przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Wszystko zaczyna się tu od dramatycznego pytania: czy Polska przetrwa do 2030 roku?
Wydanie papierowe
39,99 zł
„Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy” – mówiła Olga Tokarczuk odbierając nagrodę Nobla. Edwin Bendyk podąża tym tropem i pokazuje, że świat, jaki znamy, rzeczywiście dobiegł końca. Nasza cywilizacja dotarła do granic rozwoju w dotychczasowym modelu. Robiliśmy wszystko, by tego nie zauważyć, choć znaków ostrzegawczych nie brakowało. Lekceważyliśmy ostrzeżenia uczonych i papieży, wzruszaliśmy ramionami na apele w obronie klimatu Grety Thunberg i młodych aktywistów. Gdy szef ONZ ostrzegał przed ryzykiem zagłady ludzkości, ziewaliśmy znudzeni. Pandemia koronawirusa ujawniła jednak, jak krucha jest współczesna cywilizacja. I pokazała jednocześnie, jak silni są ludzie i ludzkie wspólnoty w reakcji na nieoczekiwaną katastrofę. Edwin Bendyk opisuje przemiany społeczne, kulturowe, gospodarcze i polityczne, które doprowadziły świat do kryzysu. Jednocześnie zadaje kluczowe pytanie dla polskich czytelników: czy w tym świecie Polska przetrwa do 2030 roku, czy też po raz kolejny powtórzy scenariusz rozkładu i upadku? Żadna przyszłość nie jest przesądzona, każdy ma na nią wpływ. Koniec naszego świata nie musi oznaczać upadku, może też zapowiadać nowy początek. Najkrócej, „W Polsce, czyli wszędzie” to książka o Polsce i o świecie, który się kończy, oraz o możliwości nowego, lepszego otwarcia.