Leonardo da Vinci
O jego życiu narosło tak wiele legend, że trudno przebić się do faktów. Popkultura nieubłaganie wbiła go w jedną rolę - autora portretu Giocondy. Sam uważał się za inżyniera, specjalistę od budowy mostów, różnego rodzaju machin, prac melioracyjnych i tak się przedstawiał w lisatach wysyłanych potencjalnym zleceniodawcom. Przywołuje się Leonarda jako uosobienie idei renesansowych, człowieka uniwersalnego, poszukującego spełnienia w wielu dziedzinach.
O jego życiu narosło tak wiele legend, że trudno przebić się do faktów. Był bękartem, co zamknęło mu drogę do uniwersyteckiego wykształcenia i szanowanych zawodów. Napisał o sobie uomo senza lettere - człowiek bez wykształcenia. Historycy bazują na poszlakach, chcąc ustalić najbardziej podstawowe kwestie, np. kim była jego matka. Służącą? Chłopką? Nie zabrakło nawet „naukowego” pomysłu, że niewolnicą sprowadzoną z Afryki. Nie wiemy nawet, jak wyglądał, bo jedyny starczy autoportret budzi wątpliwości. Zdziwiłby się zapewne, gdyby się dowiedział, że 500 lat po śmierci powszechnie postrzegany jest jako malarz. Popkultura nieubłaganie wbiła go w jedną rolę - autora portretu Giocondy. On malowania obrazów nie uważał za swoje najważniejsze zadanie. Często ich nie kończył, porzucał na etapie szkicu lub już rozpoczęte. Isabella d’Este, hojna protektorka artystów, przez kilka lat nie doprosiła się u niego portretu (poza szkicem), a jej zaufany Piero da Novellara donosił, że mistrz jest zajęty matematyką, a „na widok pędzla wpada w złość”. Sam uważał się za inżyniera, specjalistę od budowy mostów, różnego rodzaju machin, prac melioracyjnych i tak się przedstawiał w CV wysyłanych potencjalnym zleceniodawcom. Pozostało wiele jego szkiców z dziedzin tak różnych jak np. metalurgia, hydraulika, budownictwo, mechanika. A jednak mimo pomysłów i rozrysowywania planów nie stworzył żadnego pomnika, budynku, mostu ani rzeźby. Dopiero dzisiejsi specjaliści, badając jego pisma, dowodzą, że choć projekty - nie do zrealizowania na tamte czasy ze względu na koszt i materiały - możliwe są do wykonania i większość z nich mogłaby działać. My widzimy w nim geniusza wykraczającego w sferze myśli poza swoją epokę. A na książęcym dworze zatrudniano go do projektowania …fajerwerków i efektów specjalnych do widowisk teatralnych. Ludovico Sforza, władca Mediolanu chciał np. aby wbudował instrument grający w „wielkie krzesło srebrne dla wypróżnień żołądka”, podarunek dla żony. Księżna Beatice skarżyła się w liście do siostry, że Leonardo wykręcił się od zadania nadmiarem pracy. Przywołuje się Leonarda jako uosobienie idei renesansowych, człowieka uniwersalnego, poszukującego spełnienia w wielu dziedzinach. Przyglądamy się więc także jego epoce: jej prądom religijnym, politycznym, intelektualnym, życiu codziennemu i wybitnym osiągnięciom. Wymyka się ona jednoznacznemu szkolnemu porządkowi, który poszatkował oś czasu, sztywno wyznaczając na niej odcinki nazwane średniowieczem i renesansem. Pokazujemy płynność tych granic i nowe spojrzenie zarówno na Leonarda, jak na jego czasy.